Posiedzenie Rady Ministrów (17 maja 2016) - "Pół roku rządu Premier Beaty Szydło" - wystąpienie Pani minister edukacji Anny Zalewskiej...
W ostatniej, trzynastej minucie swego wystąpienia Pani minister stwierdza (w odniesieniu do systemu informacji oświatowej): "...i bardzo strategiczne zadanie, które codziennie wykonujemy i ono również wynika z tego, co wskazuje najlepszy audytor Rzeczypospolitej, czyli Najwyższa Izba Kontroli… Przeprowadzamy - w sposób bezpieczny system informacji oświatowej, krwiobieg systemu edukacji, ale nie tylko... samorządu, GUS'u, różnego rodzaju instytucji,... którzy potrzebują stamtąd… - ze starej ustawy na nową."
Proszę spróbować przeczytać ten cytat ze zrozumieniem. Czyżby kolejny komunikat bez komunikacji…
- system informacji oświatowej (zapewne chodzi także i o „nowy sio”) jest „bardzo strategicznym zadaniem” – uważam, że „strategicznym zadaniem” to raczej może być chęć ewentualnej naprawy (?) stanu istnienia i funkcjonowania „nowego sio”;
- „…które codziennie wykonujemy” – czyli co jest codziennie wykonywane, naprawianie?
- …czyli co wskazuje „najlepszy audytor”? – dlaczego ciągle nie jest znany wynik owego „audytu”; dostrzegam coś na kształt ukłonu w stronę NIK – „najlepszy audytor Rzeczypospolitej” – czyżby NIK w jakiś sposób uległ MEN i wypada teraz ów NIK „chwalić i łechtać”?
- …komu są znane jakiekolwiek zasady „przeprowadzania w sposób bezpieczny” – o co chodzi z tym „przeprowadzaniem”? …czy chodzi o „przeprowadzenie” „starego sio” do „nowego sio”, czy może o „przeprowadzenie” „nowego sio” do – no właśnie, czego?
- …a czego „różnego rodzaju instytucje” „potrzebują stamtąd”? – twierdzę, że nie „potrzebują stamtąd” danych osobowych o uczniach i nauczycielach (bezrefleksyjnie, niefrasobliwie i nieodpowiedzialnie gromadzonych w „nowym sio” poprzez ułomną aplikację w ogromnych zasobach nie znajdujących precedensu we współczesnej Europie) – no chyba, że myślę tu o niewłaściwych „różnego rodzaju instytucjach”; akuratnie wymienione przez Panią minister samorządy i GUS nie potrzebują owych danych osobowych – no i oto sensacyjna tajemnica: co miała na myśli Pani minister…?
- …i oto twierdzenie kluczowe: „przeprowadzamy… ze starej ustawy na nową”; kolejna sensacyjna tajemnica – czy Pani minister chodzi o „przeprowadzenie” ze „starej ustawy”, tej z roku 2004 („stare sio”) na „nową ustawę”, tę z 2011 roku („nowe sio”)? …a może Pani minister „starą ustawą” nazywa właśnie tą z 2011 roku („nowe sio”) – a to wtedy będzie oznaczało zaistnienie już wkrótce „nowej ustawy”, o której dzisiaj oficjalnie niemal nic nie jest wiadome?
Mam tylko jedno skromne pytanie (choć mam wrażenie, że odpowiedź jest mi znana; …i nie mam pojęcia, do kogo to pytanie skierować): czy to tylko niewinny brak komunikatywności i wybaczalna bełkotliwość, z której nie bardzo wiadomo, o co chodzi; czy też może jest to inteligentny i perswazyjny przekaz dla wtajemniczonych, z którego nie bardzo wiadomo, o co chodzi?
17.05.2016, Krzysztof Sługocki
|